Ras Al Jinz noc pełna atrakcji

Ras Al Jinz jest najdalej na wschód wysuniętym miejscem Półwyspu Arabskiego. Od Ras Al Hadd do Ras Al Jinz ciągną się plaże, na których wylęgają się żółwie morskie. Jest to jedyne miejsce na świecie, gdzie proces ten trwa cały rok. Z siedmiu gatunków żółwi morskich, na plażach Omanu miejsce lęgowe ma pięć z nich, w różnych porach roku. Prawie zawsze nocą na plaży jest jakaś żółwica składająca jaja. W zimie może być ich kilka, w lecie nawet do dwustu.

 

 

 

Czasy się zmieniają

Samica żółwia zielonego składa jaja.

Samica żółwia zielonego składa jaja.

Kiedyś po tych plażach ludzie jeździli samochodami, robili sobie pikniki, a dzieci bawiły się małymi żółwikami, więc populacja żółwi zaczęła drastycznie maleć. Teraz cały teren lęgowy został objęty ścisłym rezerwatem. Wejść na plażę, zgodnie z prawem, można wyłącznie pod kontrolą strażników, dlatego nie warto ryzykować samodzielnego poszukiwania miejsc lęgowych. Wejścia są ściśle limitowane i odbywają się o 21 i 5 rano. Samica żółwia zielonego składa jaja.

Wieczorem może wejść 200 osób w 8 grupach,  rano 100 osób w czterech grupach. Wycieczki wychodzą z hotelu Ras Al Jinz Turtle Reserve. Podczas zwiedzania można robić zdjęcia, ale bez flesza. Przewodnik przyświeca latareczką, więc można dokładnie zaobserwować proces składania jaj. Poruszać się trzeba w ściśle określonych miejscach, by nie zniszczyć wcześniej założonych gniazd. To ważne ponieważ dorosłe żółwie można spotkać na całym świecie. Nam udało się je zobaczyć w Oceanie IndyjskimOceanie Spokojnym.

Powrót do oceanu

Powrót do oceanu

Gdzie zobaczyć żółwie

Wiele osób podróżuje po Omanie z namiotami i rozbijają się w okolicy Ras Al Hadd, poszukując żółwi na własną rękę. Trochę jest to ryzykowne, jeżeli złapią ich strażnicy parku narodowego lub policja, w najlepszym wypadku natychmiast ich usuną, w najgorszym razie przywalą mandat, przy którym cena noclegu w hotelu będzie drobnostką. Zawsze jednak znajdą się ludzie wychodzący z założenia „jest ryzyko, jest zabawa”. W okolicy nie ma zbyt wielu hoteli, można znaleźć hotel w oddalonym o 60 kilometrów Sur, gdzie spaliśmy w następną noc. Hotel jest również jest w Ras Al Hadd, tam nocuje wiele osób podróżujących z namiotami. My wybieramy hotel w Ras Al Jinz, z którego odbywają się wycieczki na plażę.

Hotel Ras Al Jins

Hotel Ras Al Jins

Spotkanie z żółwiami

Oglądanie żółwi tanie nie jest. Wynajęcie pokoju kosztuje w Ras Al Jinz 638 zł za noc od osoby. W cenie jest śniadanie i dwie wycieczki na plażę. W Ras Al Hadd trzeba zapłacić 530 zł od osoby za pokój ze śniadaniem i kolacją, ale nie ma wstępu na plażę. Samo wejście na plażę, dla osób niebędących gośćmi hotelowymi,  kosztuje 80 zł. Trzeba przyznać, że ceny są zaporowe, ale wynika to z ilości osób, które mogą jednorazowo żółwie w intymnych momentach podglądać. Udało nam się sporo zaoszczędzić wykupując  rezerwację hotelu  na dubajskim grouponie, za połowę nominalnej ceny.

Plaża na której wylęgają się żółwie

Plaża na której wylęgają się żółwie

Goście hotelu Ras Al Jinz Turtle Reserve są zupełnie inaczej traktowani podczas zwiedzania,   w porównaniu do  osób z zewnątrz.  Mają tyle czasu na plaży ile chcą, podczas gdy ci, którzy wykupili tylko wycieczkę, muszą poczekać aż hotelowi się napatrzą. Zauważyłem, że nas poprowadzono do dwóch żółwic, ale tym z zewnątrz pokazano jedną i szybko wyprowadzono z plaży. Strażnicy parku są rozstawieni po plaży. Wiedzą, gdzie w danym momencie znajdują się żółwie i informują o tym przewodników. Zawsze jednak jest ryzyko, że na plaży w godzinach zwiedzania nie będzie żadnego żółwia. Podczas dalszej naszej podróży spotkaliśmy grupę Polaków i dwóch Czechów, którzy przestrzegali nas przed wycieczką do Ras Al Jinz. Mieszkali w namiotach, przyjechali, zapłacili po 80 zł za wstęp i żółwi nie widzieli.  Byli bardzo zdziwieni, że nam się udało.

Ras Al Jinz muzeum

Przyjechaliśmy do hotelu wieczorem. Pokoje oczywiście olbrzymie i świetnie wyposażone. Po całym dniu jazdy i zwiedzania zgłodnieliśmy, więc czas coś zjeść, poszliśmy do hotelowej restauracji na kolację. Był tam szwedzki stół, do wyboru do koloru – od ryb po mięso, sporo różnych ciekawych deserów. Jedzenie bardzo dobre i do woli, cena kolacji 80 zł od osoby. Nie wiem co oni mają z tym 80 – wstępy po 80 i jedzenie też.  Po kolacji zaczynamy zwiedzanie od hotelowego muzeum z wystawą o żółwiach i grożących im ze strony człowieka niebezpieczeństwach. Mięso żółwi zielonych uważane jest za niezwykły przysmak, co stanowi główny powód ich zabijania. Często zaplątują się w sieci rybackie. Umierają z powodu zanieczyszczenia środowiska.

"Muzeum

Muzeum

Ras Al Jinz poranna wizyta u żółwi

O 21 piechotką, w grupie 20 osób idziemy na plażę. Tam jesteśmy około dwóch godzin i po naoglądaniu się żółwi idziemy na krótką drzemkę. O piątej już nie ma tłumów, z zewnątrz nikogo, a z hotelu raptem dziesięć osób. Pan przewodnik pakuje nas do samochodu i zawozi w pobliże żółwicy. Ewidentnie robić mu się nie chce o tej porze. Zlustrował nas, stwierdził że ludzie stateczni i żadnych głupot nie narobią, więc zadał pytanie czy chcemy oglądać zachód księżyca i wschód słońca? Wszyscy oczywiście chcieli. Pan przewodnik pokazał nam jeszcze jedno miejsce, gdzie była kolejna żółwica i się zwinął, zostawiając nas sam na sam z fantastyczną przyrodą. Zobaczenie miejsc lęgowych żółwi morskich było jedną z większych atrakcji naszej podróży po Omanie.

Wschód słońca nad Oceanem Indyjskim

Wschód słońca nad Oceanem Indyjskim

7 thoughts on “Ras Al Jinz noc pełna atrakcji

Leave a Reply

%d bloggers like this: