Wielki Kanion Arabii i jaskinia Al Hoota i nie tylko, to cele na dziś, ale z Nizwy jest wszędzie blisko. W czasie dzisiejszej wycieczki do przejechania samochodem mamy tylko 130 kilometrów, ale na trasie moc niesamowitych atrakcji. Jest ich tak dużo, że relację z tego dnia musimy podzielić na dwa wpisy. Zaczynamy od jedynej na Półwyspie Arabskim jaskini, którą można zwiedzać z przewodnikiem.
Al Hoota Cave – jaskinia ze ślepymi rybami
Jaskinia Al Hoota została odkryta przypadkiem w 1960 roku. Pasterzowi zwiała koza, a ten szukając jej odkrył wejście do jaskini. Dziś to jedna z największych atrakcji turystycznych, dlatego zwiedzenie jej powinno być punktem obowiązkowym podczas odwiedzin w Omanie. Długość korytarzy szacowana jest na 4,5 kilometra, ale trasa turystyczna ma tylko około 500 metrów.
Potęga gór
W jaskini są jeziora, największe ma 800 metrów długości, 10 szerokości i 15 metrów w najgłębszym miejscu. Żyją w nim ślepe ryby. Z pewnością trasę dla zwiedzających zbudowano tak, by bez wysiłku z podestów można było oglądać szatę naciekową. Przewodnik pokazuje nietoperze, bardzo rzadko występujące, bo tylko można je spotkać w Omanie, Iraku i Afganistanie.
Zwiedzanie jaskini
Przyjeżdżamy o godzinie 9 i kupujemy bilety. Do samej jaskini dojeżdża się pociągiem, chociaż do odjazdu mamy pół godziny jest co robić. Idziemy zwiedzić bardzo ciekawe muzeum i oczywiście sklep z pamiątkami. Jesteśmy przyzwyczajeni do zwiedzania jaskiń w Polsce, Słowacji, Czechach, Słowenii czy Austrii, dlatego ubieramy się ciepło. Po wejściu do jaskini trochę się zdziwiliśmy, w Europie temperatura w jaskini wynosi 8 stopni, tu 25.
Do jaskini nie można wnosić aparatów fotograficznych. Wszędzie wiszą stosowne informacje, jeżeli ktoś je zbagatelizował i tak przed wejściem aparat zostanie mu odebrany, więc nie ma co kombinować. Nie ma jednak mowy o komórkach. W jednym miejscu przewodnik pozwala robić zdjęcia, ale bez flesza.
Zwiedzać można od wtorku do niedzieli od 9:30 do 12 i od 14 do 17. W poniedziałki jaskinia jest zamknięta. Ponieważ jaskinię może odwiedzić jedynie 700 osób dziennie warto wcześniej dokonać rezerwacji. Zwiedzanie trwa godzinę, a koszt w przeliczeniu to około 50 zł od osoby.
Wadi Al Nakhur – pionowy zawrót głowy
Po zwiedzeniu jaskini ruszamy zdobyć Wielki Kanion Arabii. Wjeżdżamy w wysokie partie gór Al Hadżar. Pierwotnie droga jest szeroka i asfaltowa. Widoki zapierają dech w piersiach. Po chwili zaczyna się mocny podjazd i serpentyny, ponieważ w niektórych miejscach jest tak stromo, Toyota redukuje biegi do jedynki. Dalej jest jeszcze ciekawiej, ukradli asfalt. Początkowo jedzie się w miarę szeroką drogą szutrową, później droga mocno się zwęża i znów są serpentyny i mocne podjazdy. Tym razem działają wszystkie systemy auta, mimo napędu cztery na cztery Toyota jedzie bokiem w poślizgu. Automat raczej nie ułatwia jazdy, przy podjazdach często włącza się pierwszy bieg i koła tracą przyczepność. Tak jest przez siedem długich kilometrów, dalej znów pojawia się asfalt, którym dojeżdża się na szczyt kanionu.
Niesamowite miejsce
Wielki Kanion Arabii tworzą dwa wadi czyli doliny, Wadi Ghul i Wadi Al Nakhur łączą się tu ze sobą tworząc formę rzadko spotykaną na świecie. Kiedyś National Geographic napisał, że to drugi największy kanion na świecie, ale to nieprawda, mieści się w pierwszej dziesiątce. Nie zmienia to faktu, że zobaczenie tego cuda pozostanie w pamięci na zawsze. Drogą dojeżdża się do płaskowyżu Al Qannah Plateau na wysokość 1900 metrów n.p.m, jest tam parking gdzie można zostawić samochód, więc ruszamy nacieszyć się widokami.
Podchodzi się do barierek i widzi coś niesamowitego, z jednej strony przepaść sięgającą na 1000 metrów, a drugiej stronie kanionu najwyższy szczyt gór Al Hadżar – Jebel Shams o wysokości 3009 metrów n.p.m. Nazwę można przetłumaczyć jako Góra Słońca.
Wielki Kanion Arabii Platforma widokowa
Wiele razy podczas naszej podróży po Omanie czy też jeżdżąc po Emiratach byliśmy w górach Al Hadżar, ale tym razem stanęliśmy na ich szczycie. Tego nigdy się nie zapomni.
Wielki Kanion Arabii
Omańczycy to bardzo serdeczni ludzie
Wiele razy wspominałem, że Omańczycy są bardzo otwarci i przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców. Również tym razem mieliśmy tego dowody. Po pokonaniu ekstremalnego odcinka drogi stanęliśmy na chwilę, by zrobić zdjęcia. Natychmiast zatrzymał się samochód i kierowca zapytał czy aby nic nam się nie stało, czy nie potrzebujemy pomocy.
Na parkingu przy kanionie podszedł do nas starszy mężczyzna i zapytał czy jedziemy w kierunku wioski na końcu kanionu. Powiedziałem że tak. Pan otworzył drzwi samochodu, przesunął nasze graty na tylnym siedzeniu, najpierw wpakował wór, w którym chyba była pasza dla kóz, a później siebie i stwierdził, że w takim razie jedzie z nami. Okazał się bardzo miłym człowiekiem. Z wielkim zaangażowaniem pozował do zdjęć.
Spotkanie na płaskowyżu Al Qannah
Sympatyczny starszy pan odszedł do swojej wioski, a my musimy jechać dalej. Jeszcze tylko chwila na podziwianie widoków…
Niesamowite miejsce!